W codziennym życiu dostrzegamy szalone nieumiarkowanie w tendencji pragnienia uzyskania wszystkiego natychmiast, bez względu na konsekwencje.
Dobrą ilustracją powyższego cytatu z poprzedniego wpisu jest historia Ezawa (Rdz. 25, 29 i n.)
Gdy pewnego razu Jakub gotował jakąś potrawę, nadszedł z pola Ezaw bardzo znużony i rzekł do Jakuba: „Daj mi choć trochę tej czerwonej potrawy, jestem bowiem znużony.” Jakub odpowiedział: „Odstąp mi najprzód twój przywilej pierworodztwa!” Rzekł Ezaw: „Skoro niemal umieram z głodu, cóż mi po pierworodztwie?” Na to Jakub: „Zaraz mi przysięgnij!” Ezaw mu przysiągł i tak odstąpił swe pierworodztwo Jakubowi. Wtedy Jakub podał Ezawowi chleb i gotowaną soczewicę. Ezaw najadł się i napił, a potem wstał i oddalił się.
Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba mógł być Bogiem Abrahama, Izaaka i Ezawa. Zaważyła miska soczewicy...
Podobną niecierpliwość odnajdujemy w historii syna marnotrawnego, który za życia ojca prosi go o część majątku, która przypadłaby na niego w spadku.
Stwierdzenie „Chcę teraz, natychmiast!” jest przyczyną problemów finansowych, rozpadu rodziny, osobistego grzechu. Zwykle stoi za tym niższa, zmysłowa część naszej natury. Tak łatwo łudzić samego siebie, twierdząc, że „niemal umieram z głodu” bez niezwłocznego zaspokojenia jakiegoś pożądania. Łatwo nam przehandlować ponadczasowe i bezcenne w zamian za to, co natychmiastowe i krótkotrwałe. Osobistą wolność oddajemy w ręce banków finansujących spełnienie chwilowych zachcianek i możliwość otoczenia się bezużytecznymi przedmiotami.
Przychodzi mi do głowy jeszcze jedna próba przehandlowania dziedzictwa: Jeśli rzeczywiście jesteś Synem Bożym, rozkaż tym kamieniom, aby zamieniły się w chleb – mówi szatan do Jezusa poszczącego na pustyni.
Jak wyglądałoby nasze życie w wymiarze osobistym, rodzinnym i społecznym, gdybyśmy ćwiczyli się w cnocie cierpliwości, której wymiernym elementem jest oszczędność. Księga przysłów wskazuje nam, że cierpliwy jest lepszy niż mocny, opanowany - od zdobywcy grodu (Prz 16,32).
Warto mieć świadomość, że w realizacji naszego powołania na przeszkodzie może stanąć pachnąca miska „czerwonej potrawy”. To, co później, co wymaga naszej cierpliwości, znoszenia wewnętrznego głodu, jest często lepsze niż krótkotrwałe „natychmiast”, które oferuje nam świat za cenę jakichś „drobnych” ustępstw.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Jak wiele utrapień wynika tylko i wyłącznie z bezproduktywnego lęku o to, co przyniesie jutro. Jutro przede wszystkim ma być przestrzenią za...
-
Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu n...
-
Ostatnio na wiacie przystanku zauważyłem interesujący plakat: Dwa kciuki - uniesiony i opuszczony - w charakterystycznej dla fejsbukowego...
-
Jak zaczniesz robić coś na wariata, przekroczysz granice swojego lęku, znajdziesz i środki, i ludzi. Jeśli zaczniesz planować, koniec z tob...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
UWAGA: Komentarze są moderowane, więc na ich pojawienie się trzeba czasem poczekać :) Mile widziany PODPIS pod komentarzem. Nie publikuję wypowiedzi zawierających LINKI REKLAMOWE. Ani takich, które nie licują z tematyką bloga.