Ubóstwo i bogactwo wg św. Franciszka Salezego

Klasyczne teksty świętych i błogosławionych przekazują nam bardzo wiele, stale aktualnych, uwag o właściwym stosunku do posiadania. Mam nadzieję, że wgryzanie się w nie zaowocuje dobrą motywacją, by we właściwy sposób posiadać to, co rzeczywiście konieczne, eliminować zbędny nadmiar, a także robić dobry użytek z tego, czym zechcemy podzielić się z innymi.
Dzisiaj fragmenty "Filotei" św. Franciszka Salezego:

O ZACHOWANIU DUCHA UBÓSTWA WŚRÓD BOGACTW

Czym innym jest mieć truciznę, czym innym być nią zatrutym. Wszyscy aptekarze mają wiele trucizn na różne potrzeby, a przecież wcale nie są przez to zatruci, bo nie mają trucizny w swoim ciele, tylko w aptece. Podobnie i ty możesz mieć wiele bogactw, a nie być nimi zatruta, jeżeli będziesz je mieć w swoim domu lub w skrzyni, a nie w swoim sercu.

Niestety, nikt nie przyznaje się do tego, że jest chciwy!; owszem, każdy wypiera się tej nikczemności i podłości serca, zastawiając się czy to mnogością dzieci, czy potrzebą robienia zapasów. Takim nigdy dosyć, zawsze wymyślają nowe powody, by więcej pożądać, a ci, co są najbardziej chciwi, nie tylko się do swojej chciwości nie przyznają, ale jej nawet nie czują. Bo chciwość jest dziwną gorączką - tym mniej odczuwalną, im bardziej gwałtowną i palącą.

Jeśli gorąco, długo i niespokojnie pragniesz bogactw, których nie masz, próżno byś się wymawiała, że nie chcesz ich niesprawiedliwego posiadania, bo zawsze będzie to dowód prawdziwej chciwości. Jeśli ktoś długo, gorąco i niespokojnie pragnie pić, zawsze będzie to znak, że ma gorączkę, choćby pragnął tylko samej wody.

Jeśli jesteś bardzo przywiązaną do dóbr, które posiadasz, jeżeli jesteś nimi bardzo zaprzątnięta, lgnąc do nich sercem, zatapiając się w nich myślą, a żywą i trwożliwą bojaźnią drżąc, by ich nie stracić — wierz mi, że jesteś jeszcze w gorączce. Bo kto jest w gorączce, ten pije niespokojnie, chciwie i gwałtownie. Inaczej pije ktoś, kto jest zdrowy.

Niepodobna nie przywiązywać się bardzo do rzeczy, która nam się bardzo spodoba. Gdy ci się przydarzy utracić coś z twoich dóbr i z tego powodu poczujesz w sercu wielką żałość i strapienie, wierz mi, że jesteś do nich bardzo przywiązana, bo nic tak nie dowodzi przywiązania do rzeczy utraconej jak smutek z powodu jej utraty.

Nie pożądaj więc pożądaniem zupełnym i wyrazistym dóbr, których nie masz; do dóbr, które posiadasz, nie przywiązuj serca; nie rozpaczaj po stratach. Będzie ci to oznaką, że chociażbyś była bogata w rzeczy, to nie masz jednak przywiązania do tych bogactw, a więc że jesteś uboga w duchu...


JAK NALEŻY ZACHOWAĆ RZECZYWISTE UBÓSTWO PRZY POSIADANIU RZECZYWISTYCH BOGACTW

Miej większe staranie o korzyści z twoich dóbr, aniżeli je mają ludzie zaprzątnięci światem. Otóż, posiadłości, które mamy, nie są nasze; powierzył je nam do uprawiania Bóg i On chce, żebyśmy je czynili owocnymi i pożytecznymi. A zatem mając o nich staranie, stajemy się mili Bogu. Trzeba więc, by to staranie około naszej majętności było większe i pilniejsze niż u ludzi światowych, oni bowiem zapracowują się z miłości do siebie, my zaś powinniśmy pracować z miłości do Boga. A że miłość siebie samego jest miłością gwałtowną, niespokojną, niecierpliwą, więc staranność z tej miłości pochodząca jest mętna oraz pełna zgryzot i niepokoju. Że zaś miłość Boga jest słodka, cicha i spokojna, więc staranność - nawet o rzeczy ziemskie – pochodząca z tej miłości jest pogodna, spokojna i wdzięczna.

... żeby staranność o dobra doczesne nie przemieniła się u nas w chciwość, trzeba, byśmy wśród danych nam przez Boga dostatków i bogactw doznawali często prawdziwego i rzeczywistego ubóstwa. W tym celu pozbywaj się często pewnej cząstki swoich dochodów, oddając ją ubogim, a to z dobrego serca. Albowiem dawać, co mamy, jest to się zubożać, a im więcej dasz, tym się też bardziej zubożysz.

Nie ma nikogo, kto by nie zaznał nieraz jakiegoś niedostatku albo niewygody. Często przybędzie do nas upragniony gość, którego radzi byśmy i powinniśmy najdostojniej przyjąć, a nie będziemy na to mieli pod ręką sposobu. Niekiedy tam, gdzie trzeba by użyć naszych strojnych szat, nie mamy ich ze sobą. Niekiedy całe co lepsze wino popęka w piwnicy, a zostanie tylko mniej dobre. Niekiedy w polu lub w drodze nie znajdujemy ani gospody, ani usługi, ani łóżka, ani stołu i niczego nie sposób dostać. Jednym słowem, łatwo jest o niedostatek jakiejś rzeczy, nawet przy bogactwie. W ten sposób jesteśmy rzeczywiście ubodzy przez ten niedostatek. Bądźmy radzi takim niedostatkom, przyjmujmy je z serca i wesoło znośmy. Gdy się zdarzą przygody, które cię mniej czy więcej zubożą jak powodzie, pożary, nieurodzaje, grady, kradzieże, pozwy – o, wtedy masz dobre pole do uprawiania ubóstwa, przyjmując słodko to umniejszanie twoich dóbr i godząc się cierpliwie i ze stałością na to zubożenie.

Dopóki jesteśmy przywiązani sercem do naszych dóbr, jakież skargi, jakież niepokoje i niecierpliwości wzbudza w nas każda szkoda lub krzywda, czy od powietrza, czy od złodzieja, czy od pieniacza. Ale gdy jesteśmy do naszych dóbr przywiązani nie sercem, lecz staraniem, jakie o nich z woli Bożej mieć powinniśmy, nie tracimy ani głowy, ani spokoju, gdy nam je wydziera niepowodzenie lub jakaś przeciwność.


O ZACHOWANIU BOGACTWA DUCHA WŚRÓD RZECZYWISTEGO UBÓSTWA

Jeżeli jesteś rzeczywiście uboga, bądź nią jeszcze bardziej w duchu. Uczyń z konieczności cnotę i przyjmij klejnot ubóstwa stosownie do jego wartości. Blask tego klejnotu nie jest widzialny dla świata, a przecież jest on nad miarę piękny i bogaty. Ciesz się, bo jesteś w dobrej spółce. Pan nasz Jezus Chrystus, Jego Najświętsza Matka, Apostołowie oraz w większości Święci i Święte Pańskie byli ubodzy i mogąc być bogatymi, bogactwami wzgardzili.

Ubóstwo twoje ma dwa wielkie przymioty, przez które bardzo możesz się zasłużyć. Pierwszym jest to, że przyszło ci ono bez twojego wyboru, z samej jedynie woli Bożej, która cię uczyniła ubogą bez żadnego współdziałania twojej własnej woli. Otóż to, co otrzymujemy wprost od woli Bożej, jest zawsze bardzo mile Bogu, bylebyśmy przyjmowali to ochotnie i z umiłowaniem tej przeświętej woli.

Drugim przymiotem twojego ubóstwa jest to, że jest ubóstwem rzeczywiście ubogim. Ubóstwo chwalone, pieszczone, szanowane, wspomagane i osładzane, zbliża się do bogactwa, a przynajmniej nie jest wcale ubóstwem ubogim. Ale ubóstwo wzgardzone, odpychane, źle sądzone i obciążone opuszczeniem jest naprawdę ubóstwem ubogim.

Nie żal się więc na swoje ubóstwo, bo użalamy się tylko na to, czemu nie jesteśmy radzi. A jeżeli jesteś nierada swojemu ubóstwu, nie jesteś uboga w duchu, lecz bogata w żądzy. Nie uskarżaj się, jeśli cię nie wspomagają w miarę twoich potrzeb, bo doskonałość ubóstwa leży w cierpliwości. Chcieć być ubogim bez doznawania niewygód ubóstwa to nazbyt wielka pycha, bo znaczy to chcieć zarazem zaszczytu ubóstwa i wygody bogactw.


Św. Franciszek Salezy pojawił się także w poście tutaj.

Inni święci na temat ubóstwa:
św. Ignacy Loyola tutaj
św. Faustyna Kowalska tutaj
św. Alfons Maria de Liguori tutaj



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: Komentarze są moderowane, więc na ich pojawienie się trzeba czasem poczekać :) Mile widziany PODPIS pod komentarzem. Nie publikuję wypowiedzi zawierających LINKI REKLAMOWE. Ani takich, które nie licują z tematyką bloga.

Do pobrania