Poniższy tekst powstał na Drodze do prostego życia. Na progu majowych uroczystości komunijnych temat wart ponownego przemyślenia. Zapraszam do lektury:
Tytuł postu wybrałem przewrotnie. Jak na minimalistę
przystało, moim zdaniem odpowiedź na pytanie, jaki prezent wybrać, brzmi:
żaden. Uroczystość I Komunii świętej wiele mówi o naszym podejściu do rzeczy
materialnych i duchowych, i generalnie obrazuje zagubienie na obu polach.
Wydarzenie na wskroś duchowe komercyjny przemysł wykorzystał, za przyzwoleniem
większości rodziców, do urządzenia jarmarku. Z jednej strony doprowadziliśmy do
tego, że dzieci w wieku 7-8 lat posiadają już prawie wszystko, co dziecko potrafi
sobie wymarzyć. Dlatego zegarek lub rower odszedł dawno do lamusa. Z drugiej
strony w dzieciach przez rok komunijnych przygotowań stopniowo rozbudzane
są oczekiwania na prezenty, a napięcie (co dostanę?) sięga zenitu na wiele
tygodni przed uroczystością. Rodzice zresztą są często bezsilni, bo
temat sam nakręca się po szkolnych korytarzach.
Wpisując w wyszukiwarce hasło "prezent na Komunię"
otrzymałem "jedynie" 631 tys. wyników. Prasa internetowa donosi, że
wśród komunijnych prezentów dominują konsole, komputery, aparaty cyfrowe,
odtwarzacze mp ileś tam, telewizory. Podobno tegorocznym hitem są iPhony i
quady. Dziewczynki zaś marzą o pięknej biżuterii i damskim (?) laptopie. Z
analiz wynika, że komunijny prezent kosztuje średnio ponad 900 złotych, choć
potrafi także kilka tysięcy. Zatem I Komunia w rodzinie to znaczna
finansowa rozterka, zwłaszcza dla rodziców chrzestnych i dziadków. Trzeba
zacząć oszczędzać na rok przed uroczystością, ewentualnie zaciągnąć kredyt.
W przypadku naszych dzieci (dwie córki miały już tę uroczystość), jak zwykle
postaraliśmy się zrobić wszystko inaczej, czyli normalnie. Główny wysiłek
włożyliśmy przede wszystkim w pracę nad... rodziną. Jak przekonać dziadków,
chrzestnych i pozostałych bliskich, by nie kupowali (!) komunijnych prezentów?
Udało nam się znaleźć rozsądny kompromis. Mianowicie każdy wręczył
"upominek" w postaci własnego zdjęcia oprawionego w ramkę. Ten sam
wariant powtórzyliśmy przy drugiej uroczystości. Mamy dzięki temu sporo
rodzinnych fotografii, które wiszą w pokoju dzieci. Było też kilka książek o
tematyce religijnej. Od nas, rodziców, otrzymały niewielkie Pismo święte z
dedykacją.
Z dziećmi poszło o wiele łatwiej. Odpowiednie przygotowanie
i właściwe rozłożenie akcentów dało oczekiwany wynik: I Komunia była naprawdę,
wierzcie mi, przeżyciem głęboko duchowym. Dodam, że w przypadku pierwszej córki
uroczystość odbywała się w gronie koleżanek szkolnych. Szkoła była
niepubliczna, z profilem religijnym, więc temat prezentów trzymany był jako
tako na wodzy. Druga córka, już w ramach edukacji domowej, przystąpiła do
wczesnej I Komunii, a więc bez rówieśników. Było zatem łatwiej.
Nasz przykład pokazuje, że można i warto przełamywać
obowiązujące mody i schematy. Nie wprowadzajmy dzieci tak szybko w świat
materialnych przedmiotów i nie wybierajmy na ten moment uroczystości o tak
niebywałym duchowym charakterze.
***
Wpis powstał już jakiś czas temu. Obecnie już czworo z naszych dzieci miało uroczystość I Komunii, w tym troje dzieci w ramach tzw. wczesnej Komunii (o której możecie poczytać na stronie tutaj). Nadal utrzymujemy się w przyjętej konwencji prezentowej, aczkolwiek z drobną modyfikacją - inaczej brakowałoby ścian na fotografie :) Dzieci nadal nie otrzymują komercyjnych prezentów, akceptujemy natomiast prezenty "duchowe" od najbliższej rodziny (krzyż, ikona, figura Maryi, klasyczne dzieła duchowości, do których, mamy nadzieję, dziecko kiedyś sięgnie). Żeby uniknąć powtórek zwykle uzgadniamy z dziadkami i chrzestnymi, co mogliby kupić. Oczywiste, że nie chodzi przy tym o przedmioty drogie. Każde z naszych dzieci ma specjalne pudełko na pamiątki "duchowe" z Chrztu, I Komunii czy Bierzmowania, do których od czasu do czasu wracają.
Na zakończenie rodzicom dzieci pierwszokomunijnych polecam lekturę artykułu napisanego jakiś czas temu przez moją Żonę pt. "Pierwsza Komunia święta - a co potem?" - o tym, że trudności w życiu duchowym dzieci zaczynają się po Białym Tygodniu. Skan z naszego parafialnego miesięcznika znajdziecie tutaj.
Na zakończenie rodzicom dzieci pierwszokomunijnych polecam lekturę artykułu napisanego jakiś czas temu przez moją Żonę pt. "Pierwsza Komunia święta - a co potem?" - o tym, że trudności w życiu duchowym dzieci zaczynają się po Białym Tygodniu. Skan z naszego parafialnego miesięcznika znajdziecie tutaj.
Bardzo podziwiam Pana i Pańską rodzinę.Jest Pan odważnym człowiekiem. Najbardziej obawiam się sytuacji, że moje dziecko może się poczuć gorsze, ponieważ inni dostali to czy tamto, a ono tylko skromne podarki. Łatwiej jest, kiedy dziecko jest z ED, a nie z ,,normalnej" szkoły. Wiem, że trzeba dziecku tłumaczyć , budować więź, itd. Przeciwstawienie się presji, jest ogromnie trudne, ale nie mam wątpliwości, że zaowocuje to w przyszłości na korzyść naszych dzieci.
OdpowiedzUsuń