Warto sobie powtarzać to zdanie. A nie jest łatwo. Wiem to po sobie.
Podczytuję Twierdzę wewnętrzną św. Teresy od Jezusa, a tam znalazłem dobry komentarz do powyższego fragmentu:
"Oto, na przykład osoba bogata, bezdzietna, nie mająca nikogo z bliższych, komu by przekazała bogactwa swoje, skutkiem niepomyślnych okoliczności traci znaczną część majętności swojej; nie taka to jednak strata zupełna, by jej nie pozostało jeszcze dosyć i więcej niż potrzeba na utrzymanie siebie i domu swego. Jeśli ta osoba tak się niepokoi i trapi stratą swoją, jak gdyby jej już zabrakło i chleba powszedniego, jakże taką może wzywać Pan, aby dla miłości Jego opuściła wszystko?
Druga
jakaś posiada majętność dostateczną na obfite i przeobfite wyżywienie
siebie, a oto nastręcza się jej sposobność do powiększenia jej majątku.
Jeśli jej to przychodzi darmo, mniejsza o to, nie będzie w tym nic
złego, że przyjmie, ale żeby sama o to się starała i wciąż coraz
bardziej pragnęła się wzbogacić, to jakkolwiek by dobry w tym zamiar
miała, niech ani marzy o tym, by zdołała
wejść do mieszkań wewnętrznych, kędy Król przebywa."
...
Każdy z nas wie jaki jest z tego morał, każdy z nas powtarza tę sentencję ale czy w obecnym świecie mamy możliwość kierować się takimi wartościami i godzić to z godnym życiem? Ciężko, naprawdę ciężko...
OdpowiedzUsuń